środa, 3 lutego 2016

05: Decyzja

                                                                Miłego czytania!
                                            Rozdział dedykuję mojej kochanej Maddy.  



- Leon nie ma nas.
- Violu mówiłem nie raz, że mi się...
- Wiem co mówiłeś. 
- Zależy mi na tobie.
- Nie możemy. Jesteś moim nauczycielem. Wiesz co to będzie jak się ktoś dowie?
- Nikt nie musi wiedzieć.
- Nie wiem czy dałabym radę być w takim związku. Wieczne ukrywanie się to nie dla mnie.
- Proszę, spróbujmy. 
- Pomyślę nad tym.
- Masz czas do jutra.
Uśmiecha się do mnie po czym wstaje i wychodzi. 




Poprawiam usta moim ulubionym malinowym błyszczykiem, chowam telefon do torebki i wychodzę z domu. Muszę iść szybciej, ponieważ zaraz zaczynają się zajęcia, a nie chcę się spóźnić po tygodniowej nieobecności. Wczoraj nadrobiłam wszystkie zaległości. Mimo to moją głowę od wczorajszego wieczora zaprząta tylko Leon. Dzisiaj muszę mu dać odpowiedź. Sprawy nie ułatwia to, że mam z nim drugą lekcję. Tak naprawdę to nie wiem co mu odpowiem. Mam coraz mniej czasu. Muszę się w końcu na coś zdecydować. Chciałabym się zgodzić. Z jednej strony cholernie podoba mi się Leon i bardzo możliwe, że coś do niego poczułam, ale z drugiej ten związek może się niebezpiecznie skończyć. Mnie wywalą z uczelni, a jego z pracy za sypianie i spotykanie się ze studentką. Ciężko zdecydować. 
- Violu!
Moje przemyślenia przerywa Naty, która do mnie dołącza.
- Jak tam po powrocie?
- Dobrze. I to bardzo.
- Mam nadzieję, że Verdas nie zrobi dzisiaj kartkówki. Niech zapomni.
- A co cię stało?- pytam zainteresowana.
- Wkurzył się i powiedział, że w poniedziałek prawdopodobnie możemy spodziewać się kartkówki. W ogóle przez cały tamten tydzień zachowywał się jakoś dziwnie. Był zdenerwowany.
- Oby nie zrobił. Za bardzo się nie uczyłam.
- Ale ty jesteś dobra z biologii.
- Oj tam, oj tam. Chodźmy bo się spóźnimy, a mamy pierwszą fizykę. 




Verdas przez całą lekcję w ogóle się na mnie nie patrzył. Na szczęście nie zrobił tej kartkówki. Dostałabym pierwszą jedynkę z biologii. Miałam szczęście. Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy zaczęli opuszczać salę. Kiedy schowałam zeszyt i odwróciłam się w celu wyjścia z klasy usłyszałam jego głos.
- Violetto zostać chwilę.
Gdy wszyscy wyszli zamknął drzwi i odwrócił się w moja stronę.
- Masz dla mnie odpowiedź?
- Tak.
Podchodzi do mnie tak, że stoimy naprzeciwko siebie. Dzieli nas zaledwie kilka może kilkanaście centymetrów. 
- Więc?
- Zgadzam się. Spróbuję.- mówię cicho patrząc prosto w jego oczy.
Kiedy wypowiadam te słowa w jego oczach pojawiają się iskierki.
- Naprawdę?- pyta nie dowierzając.
- Tak. Dużo o tym myślałam wczoraj, dzisiaj no i podjęłam decyzję, że chcę spróbować.
- Tak się cieszę.
Patrzę w kierunku drzwi i kiedy upewniam się, że dalej są zamknięte wbijam się w jego usta. Mimo zdziwienia oddaje mój pocałunek pogłębiając go. Po dłuższej chwili odsuwamy się od siebie. Uśmiecham się do niego.
- Musze już iść.
- Jakby ktoś się pytał to kazałem ci zostać, ponieważ pytałem czy nadrobiłaś zaległości.
- Dobrze. Spotkamy się po szkole?
- Oczywiście, skarbie. Przyjadę po ciebie i pojedziemy do mnie.
- Tylko zrób to tak, żeby nikt cię nie widział. Idę. Do później.
- Do później.
Wychodzę z wielkim uśmiechem. Odnajduję swoich przyjaciół przed szkołą i siadam obok nich.
- Co chciał od ciebie Verdas?
- Pytał czy nadrobiłam zaległości.
- Aha. Spoko. Chodźmy, bo zaraz dzwonek.




Od dwóch godzin siedzę w domu. Skończyłam już zajęcia i przygotowuje się na spotkanie z Verdasem. W szkolę dalej będę udawała, że go nie lubię. Muszę o tym z nim dzisiaj porozmawiać. Nagle słyszę piosenkę Love me like you do. Sięgam po telefon z szafki nocnej i odbieram.
- Cześć, Violu.
- Hej, Fran.
- Masz dzisiaj czas? Idziemy na zakupy?
- Wybacz Fran, ale dzisiaj niestety nie mam czasu. Może jutro?
- Okej. W takim razie jutro po szkole. Pasuje?
- Oczywiście. Muszę kończyć. Pa.
- Pa.
Rozłączam się i odkładam telefon. Źle się czuje z tym, że muszę okłamywać moich przyjaciół. Ile bym dała, żebym mogła im powiedzieć, że spotykam się z Leonem, ale niestety muszę to ukrywać. Mimo to czuję, że będę z nim szczęśliwa. Pożyjemy, zobaczymy. Słyszę dzwonek do drzwi. Patrzę na zegarek. 17:58. To pewnie Leon. Szybko schodzę na dół i otwieram drzwi.
- Cześć, kochanie.
- Hej, skarbie.
Wpuszczam go do środka i dopiero witam go całusem w usta.
- Gotowa?- kiwam głową.- W takim razie jedziemy.
- Wezmę tylko torebkę i klucze.




Po kolacji przy świecach w apartamencie Leona leżymy wtuleni w siebie. Cieszę się, że dałam mu szansę. Widzę, że się stara. 
- Leon...
- Tak?
- Wiesz, że w szkole dalej będę udawała, że cię nie lubię.
- Doprawdy, panno Castillo?- patrzy na mnie z uśmiechem.
- Tak.
Pociera swoim nosem o mój i łączy nasze usta. Nasz pocałunek z każda chwilą coraz bardziej pogłębia się. Z czułego przerodził się w bardzo namiętny. Verdas przekręca się tak, że teraz on leży pode mną. Zaczynam powoli odpinać mu koszulę, a on podwija moją sukienkę.




Budzę się w ramionach najprzystojniejszego faceta na świecie. Po upojnej nocy zostałam u niego. Leon zaczyna dzisiaj później zajęcia niż ja. Patrzę jak słodko wygląda mój mężczyzna podczas snu i po cichu wstaję. Jednak uniemożliwia mi to ręka Leona.
- Gdzie idziesz?- pyta siennie.
- Muszę już iść. Mam na 10, a jest po ósmej. Zajdę do domu i się jeszcze przebiorę.
- Zawiozę cię.
- Ni.. 
- Chodźmy wziąć prysznic.
Wstaje i razem wchodzimy do łazienki, która jest przyłączona do jego sypialni.




- Zobaczymy się dzisiaj po szkole?
- Nie. Umówiłam się z dziewczynami.
- Dobrze. Zobaczymy się kiedy indziej. Może wyjdę dzisiaj z Nathanielem na drinka. 
- Do klubu?
- Tak. Do klubu.- śmieje się- Nie musisz być zazdrosna. Chcę tylko ciebie.
- Mam nadzieję.
- Dawaj buzi i idź, bo zaraz się spóźnisz.
Uśmiecham się i daję mu szybkiego buziaka po czym wchodzę do domu. Biorę szybki prysznic, maluję się, włosy upinam w wysokiego kucyka i ubieram się w czarne dżinsy, białą bluzkę na ramiączka z napisem oraz dżinsową kurtkę. Chowam telefon i wychodzę szybko z domu. Po 10 minutach jestem już przed uczelnią. Podchodzę do przyjaciół i z każdym się witam.
- To co idziemy dzisiaj na te zakupy?
- Jasne.- odpowiadam.
- My dzisiaj idziemy z Verdasem do klubu poderwać jakieś dupy.- mówi Nathaniel
- Dziewczyny- poprawiam go.
- Dla ciebie dziewczyny dla nas dupy.
- Jak chcesz, ale później nie dziw się, że nie umiesz żadnej poderwać.
- Hahaha bardzo śmieszne. Dzisiaj czuję, że to będzie mój dzień. A jak nie to zawsze mam jeszcze ciebie.
- Mnie? Puknij się w łeb. Mówiłam ci, że z tobą nigdy w życiu.
- Nie zgrywaj takiej nie dostępnej. Masz chłopaka?
- Nie.- kłamię.
- No widzisz. Ja mogę nim być.
- Mówiłam. Nie umawiam się z młodszymi. 



Cześć kochani. Przychodzę do was z kolejnym rozdział. A w nim: Leon i Violetta w końcu razem (cieszcie się puki możecie), upojna noc itd. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Czekam na wasze opinie. Dzisiaj krótko. Sorki.
Buziaki,
Xxx.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 



14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mój koffany Zuzolek szaleje!!
      Nie przywitałam się! Ehhh...

      Cześć Zuzolku! ❤❤
      Wiesz,że Cię Kocham? Nie?
      To już wiesz...
      Happy Happy Happy!!!
      I'm so HAPPY!!!

      A nie mówiłam, że Violka wyleci z tekstem "Nie ma nas"??
      Mówiłam? Mówiłam. Hah :)
      LEONETTA!!!! V się zgodziła być jego dziewczyną.
      Za Twoją radą ciesze się póki mogę :)
      Pewnie mi tu zaraz wpakujesz zdradę Verdasa. Bądź dziecko na boku. Albo...seks z nauczycielką na biurku i buum V ich przyłapie. Takie moje wymysły :*

      Pierwsza randka i pierwsza wspólna noc zaliczona.
      Muszą się ukrywać. Ehhh takie życie nauczyciela i uczennicy :(

      Nathaniel dalej swoje. V okłamuje przyjaciół. Będzie źle jak się dowiedzą.
      Vils wybiera się na zakupy a faceci do klubu. Verdas pajacu zabezpiecz swojego członka przed niechcianym obiektem płci przeciwnej.

      Cuuuddooowny.
      Booossskkiii.
      Wssspppaaannniiiaaałłłyy.
      ♥♥♥♥♥♥♥♥
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      PS. Dziękuję skarbie za dedykacje;* ❤❤

      Usuń
  2. Wspaniały;)
    Violetta sie zgodziła<3
    Czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, ze tak szybko Leonetta.
    Lubię, gdy sie Przekomażaja, ale cóż...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra
    Tylko mi tu ich nie rozdzielaj ty bezdusznico hahaha
    Jak zwykle życzę wenki haha ;-) :-*
    Sylwia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak za chwilę laluś się obrazi nie wiadomo o co i się rozejdą.Violka on nie jest najprzystojniejszy na świecie...
    Ale rozdział fajny
    Martyna <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski.
    Leonetta Happy. Ja Happy.
    Leonetta ukrywa swój związek.

    OdpowiedzUsuń