piątek, 19 lutego 2016

08: Koniec

                                                               Miłego czytania!



Budzę się, a raczej zostaje obudzona przez mojego cudownego chłopaka. Czujecie ten sarkazm?
- Już jesteś?
- Obiecałem, że przyjadę. Ja się czujesz?
- Już lepiej. Byłam rano u lekarza i kazał zostać mi tydzień w domu.
- Bierzesz leki?
- Tak, biorę.
- Dziwnie było bez ciebie na lekcji.
- Naprawdę?
- Naprawdę.
- Chodź tu do mnie.
Uśmiecha się i po chwili leży obok mnie na łóżku. Wtulam się w jego tors i słucham miarowego bicia jego serca.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Szkoda, że musimy się ukrywać. Nie wiem jak długo dam jeszcze radę.
- Kochamy się i to wystarczy.
Podnoszę głowę z jego torsu i składam delikatny pocałunek na jego rozgrzanych wargach. Nagle znajduję się pod nim. Zaczynam rozpinać jego koszulę, ale zatrzymuje moje dłonie.
- Jesteś chora.
- Mam to gdzieś.
Łącze nasze usta w namiętnym pocałunku i powracam do rozpinania jego koszuli.




Ten tydzień minął nawet szybko. Leon codziennie do mnie przychodził i dawał notatki, a przy okazji dotrzymywał mi towarzystwa. Dzisiaj wracam do szkoły. Kiedy jestem w parku na ławce widzę płaczącą Fran. Szybko siadam obok niej.
- Co się stało?
- Violu ja... muszę wyjechać.
- Czemu?
- Wiesz, że mój tata jest chory. Jego stan się ostatnio strasznie pogorszył. Musze polecieć do Włoch. Nie wiem kiedy wrócę. Chcę tam zostać póki stan mojego taty się nie pogorszy.
- Nie wiem co powiedzieć. Przykro mi.
- Jutro mam samolot. Dzisiaj idę ostatni dzień na uczelnię. Muszę porozmawiać z dyrektorem na temat mojego wyjazdu.
- Inni wiedzą?
- Tak. Ty byłaś chora, więc nie chciałam cię jeszcze tym dobijać. Chodźmy już do szkoły. Porozmawiamy w drodze.
- Okej.




Podczas lekcji biologi do klasy ktoś wszedł. Wysoka brunetka. Nawet ładna. Uśmiecha się do Leona i składa pocałunek na jego policzku. Szepcze mu coś do ucha, a on się uśmiecha. Kim jest ta dziewczyna? Zdradza mnie! Leon wyjmuje klucze z torby i podaje je brunetce. Kiedy dziewczyna opuszcza klasę Verdas odwraca się w naszą stronę.
- Zrobiliście to zadanie?
- Tak.
- W takim razie kartkówka. Do końca lekcji 15 minut więc zdążymy.
- Po co te głupie kartkówki?
- Żeby się pani pytała, panno Castillo.




- Castillo, zostań na chwilę.
Czekamy aż wszyscy opuszczą salę i zostajemy sami.
- O czym chcesz rozmawiać? Mam mało czasu, więc się streszczaj.
- Spotkamy się dzisiaj?
- Nie. Fran jutro wylatuje. Chcę spędzić z nią czas. A po za tym będziesz miał dzisiaj towarzystwo. Pewnie nie tylko w dzień.
- O co ci chodzi?
- Zdradzasz mnie. A z resztą rób co chcesz. Z nami koniec.
Odwracam się z zamiarem wyjścia, ale uniemożliwia mi to ręka Leona. Przyciąga mnie do siebie tak, że nasze twarze dzieli kilka centymetrów.
- Nie zdradzam cię.
- Inaczej to wyglądało. Przestań kłamać.
- Nie kłamię. Mówiłaś, że mnie kochasz.
- Kocham, ale nie możemy być razem. Mam dość ukrywania się, okłamywania. Dosyć. Idź do swojej koleżanki, przyjaciółki, dziewczyny kim ona tam jest, a mnie zostaw w spokoju.- krzyczę mu prosto w twarz.
Czuję jak poluźnia uścisk, więc wychodzę jak najszybciej z klasy.




Po męczącym dniu w szkole wracam do domu. Tyle się dzisiaj zdarzyło. To dla mnie za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Fran wyjeżdża. Nie wiadomo kiedy wróci. A na dodatek rozstałam się z Leonem. Chciałabym móc z kimś o tym porozmawiać, ale niestety nie mogę. Może to i lepiej, że się z nim rozstałam. Mogę sobie teraz znaleźć chłopaka, z którym nie będę musiała się ukrywać. A on niech oświadczy się tej brunetce i zrobi jej dzieciaka. Ja mam go gdzieś. Moje przemyślenia przerywa dzwonek do drzwi. Oby to nie był Leon. Otwieram drzwi i widzę szczęśliwą Fran.
- Napijesz się czegoś?- pytam kiedy siadamy w salonie.
- Nie, dzięki. Musze ci coś powiedzieć.
- Co?
- Nie muszę lecieć do Włoch. Tata zostanie przetransportowany tutaj do Seattle.- mówi szczęśliwa.
- Naprawdę? To świetnie.
- A jako, że nie muszę wyjeżdżać to idziemy teraz na zakupy.
- Teraz?
- Tak, teraz. Dawno nigdzie razem nie byłyśmy. Nie miałaś w ogóle dla mnie czasu. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.
Cholera! Fran ma rację. Zaniedbałam naszą przyjaźń. A to wszystko przez Verdasa. Za bardzo wkręciłam się w ten związek, że nie zauważyłam, iż zapomniałam o swoich przyjaciółkach.
- Wiem. Przepraszam. Idziemy na te zakupy?
- Oczywiście.




- Violetta, daj mi to wytłumaczyć.
- Nie ma co tłumaczyć. Zdradzasz mnie.
- Przestań! Powinnaś mi ufać. Porozmawiajmy.
- Nie. 
- Proszę.
- Niech ci będzie. Za godzinę u mnie.
Rozłączam się i rzucam telefon na łóżko. Super! Myślałam, że da mi spokój. Ale czego ja się w sumie mogłam po nim spodziewać. Po chwili słyszę ponownie jak mój telefon dzwoni. Błagam tylko nie Leona. Patrzę na wyświetlacz i widzę numer Angie. Od razu odbieram.
- Violetta?
- Tak, Angie co się stało? 
- Violu musisz jak najszybciej przylecieć do Madrytu.
- Czemu? Co się stało?
- Twój tata...on...miał wypadek.
- Kiedy? Jak? 
- Dzisiaj rano. Ciężarówka w niego uderzyła. Jest w ciężkim stanie. 
- Nie. Powiedz, że żartujesz.
- Przykro mi.
- Będę jutro.
Rozłączam się i zaczynam płakać. Mój biedny tatuś.





- Violu co się stało?
- Mój tata walczy o życie. Jutro rano lecę do Madrytu.
- Może polecę z tobą?
- Przypominam, że nie jesteśmy razem.
- Violu nie zdradziłem cię.
- Wyglądało to inaczej. Potrzebuję czasu.
- Dobrze. Ale polecę z tobą.
- A uczelnia?
- Powiem, że jestem chory.
- Dziękuję.
Wtulam się w jego klatkę piersiową i ponownie tego dnia daję upust łzom.


Witajcie, czytelnicy. Nareszcie piątek. Jest i rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Czyżby to był koniec Leona i Violetty? Może w Madrycie coś się stanie? Odpowiedź na to pytanie znam tylko ja. Tak, tak wiem jestem zła. I to bardzo. Przepraszam jeżeli są jakieś błędy, ale zależało mi na szybkim dodaniu i nie mam czasu na sprawdzenie. Wieczorem ewentualnie poprawię jeżeli jakieś są. Do następnego! Dziękuję za prawie 4k wyświetleń. Jesteście cudowni.
Xxx.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ty mnie miałaś pocieszyć, a nie dobić!
      Zraniłaś mnie! Obrażam się!
      5
      4
      3
      2
      1
      ...
      Trochę mi przeszło.
      Nie zostawię tego tak!
      Za szybko się związali ze sobą coś się musiało stać.
      Zazdrośnica. On jej nie zdradza!
      To pewnie kuzynka bądź siostra!
      V wie lepiej, że to kochanka!
      Yghhhh mądrala się znalazła.

      Ojciec V miał wypadek.
      Violka jedzie razem z Leonem do Madrytu. Ona go teraz potrzebuje. Mimo wszystko.
      A tylko on jest w stanie ją pocieszyć. Violka chociaż raz go wysłuchaj, a nie udawaj mądrzejszej!

      CUDOWNY
      GENIALNY
      WSPANIAŁY
      ZAJEBISTY
      SUPER

      ALE I TAK MI SMUTNO :(

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Idealny
    Vilu zrywa z Leonem:(
    Kim jest ta kobieta co przyszła????
    Tata Violetty miał wypadek
    Współczuje jej niedość ze zerwała z Leonem to jeszcze jej tata walczy o życie
    Czekam na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  3. GENIALNE WSPANIAŁE FENOMENALNE SUPER CUDOWNE DOSKONAŁE !

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze,że Violka z nim zerwała ;D.Ale lecą razem do Madrytu niestety:(
    Niech nie będą narazie razem.BŁAGAM!!!
    Całuję,
    Martyna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny jak zawsze.
    Leonetta się rozstała. Kim jest ta dziewczyna? Jakoś nie wierzę, że Leon mógł ją zdradzić. Długo bez siebie nie wytrzymają :D
    Ojciec Violetty miał wypadek. Wylatują do Madrytu.

    G.E.N.I.A.L.N.E
    Z.A.J.E.B.I.S.T.E
    B.O.S.K.I

    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały! Masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny....♡♥

    OdpowiedzUsuń
  8. G E N I A L N Y
    Koniec Leoanettki
    hm ;(
    Całuję

    OdpowiedzUsuń