sobota, 6 lutego 2016

06: Wspólny weekend

                                                                  Miłego czytania!



Po kilku godzinnych zakupach zaprosiłam dziewczyny do siebie. Nalewam nam trochę wina do kieliszków i zanoszę je do salonu. Patrzę na zegarek. 21:48. Diego, Nathaniel i Leon są już w klubie. Boję się, że Leon ulegnie jakiejś dziewczynie. Mam nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie. Muszę mu zaufać. Siadam obok dziewczyn na kanapie i upijam sporego łyka wina.
- Violu coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna.
- Nie. Wszystko okej.
- Jutro test z fizyki. Kompletnie się nie uczyłam.
- Spoko. Ja też.- mówię.
- Ty? Wzorowa uczennica?
- Tak. Ja.
- A tak w ogóle to czemu dokuczasz Verdasowi na lekcjach?
Violka, kurwa myśl.
- Tak jakoś. Nie pod pasował mi.
- Ale dzisiaj mu nie dokuczałaś.
Fran patrzy na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Spokojnie. Dzisiaj musiałam być cicho, bo nie uczyłam się, a za pewne zrobiłby mi kartkówkę albo spytał.
- No w sumie.




Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Wypiłyśmy wczoraj dwie butelki i dziewczyny wróciły do siebie. Dzwoniłam wczoraj wieczorem do Leona, ale nie odebrał. Może nie słyszał? Patrzę na zegarek. 7:34. Muszę wstać. Dobrze, że dzisiaj mam na późniejszą godzinę, bo jeden nauczyciel się rozchorował. Podnoszę się do pozycji siedzącej i przecieram sennie oczy. Zadzwonię do Leona. On ma dzisiaj na 8, więc już nie śpi. Sięgam po telefon i wybieram numer Verdasa. Czekam, czekam i czekam aż w końcu słyszę jego głos.
- Cześć, skarbie.
- Hej. Jesteś już na uczelni?
- Nie. Zaraz będę jechał. 
- O której wróciłeś z klubu?
- Jakoś przed 24. Przepraszam, że nie odebrałem, ale nie słyszałem, a później już nie dzwoniłem, bo pewnie spałaś.
- Myślałam, że nie chc...
- Skarbie zawsze chcę z tobą rozmawiać. A ty nie powinnaś się szykować?
- Nie. Mam dzisiaj na późniejszą godzinę. Poderwałeś jakąś dziewczynę?
- Skarbie. Nie, nie poderwałem. Mam ciebie. 
- To dobrze. 
- Muszę kończyć. Porozmawiamy później.
- Dobrze. Pa.
- Pa.
Po chwili słyszę charakterystyczne pikanie. Odkładam telefon na szafkę i wstaję. Tak się bałam, a nie miałam czego. Wchodzę do łazienki, rozbieram się i wchodzę pod prysznic. Może mój związek z Leonem ma jakąś przyszłość? Jeszcze tylko kilka miesięcy, wakacje i ostatni rok nauki. Jeżeli nasz związek tyle przetrwa to w końcu będziemy mogli przestać się ukrywać. Mam nadzieję, że tyle przetrwa. Boję się, że wszystko się wyda, ale może w końcu znalazłam prawdziwą miłość. Zakręcam wodę, owijam się ręcznikiem i staję na zimnych kafelkach. Moje ciało przechodzi dreszcz. Wycieram się, ubieram czarną koronkową bieliznę. Maluję się delikatnie, suszę włosy i prostuję je. Wychodzę z łazienki i wchodzę do garderoby. Ubieram miętową sukienkę z rozkloszowanym dołem, która sięga mi do połowy ud. Na nogi zakładam białe balerinki. Psikam się swoimi ulubionym perfumami Chanel. Chowam telefon do torby z książkami i z chodzę na dół. 8:13. Mam jeszcze trochę czasu. Wchodzę do kuchni i robię sobie kanapkę. Równo o 8:30 wychodzę z domu.




- No dobrze. Wyciągamy karteczki i piszemy kartkówkę, która miała być w poniedziałek.- mówi Verdas, a wszyscy zaczynają marudzić.- Jeszcze chwila i cała klasa dostanie karne pytanie. Panna Castillo coś o tym wie, prawda?
- Tak.- burczę.- Ale robienie co lekcję kartkówki to przesada.
- Ja tutaj decyduję kiedy będą kartkówki.
Kiedy kończy dyktować pytania szybko na każde odpowiadam i jak zawsze jako pierwsza oddaję kartkę.
- Tak szybko? Zobaczymy jaką dostaniesz ocenę. Po lekcji zostaniesz na chwilę.
- Po co? Jestem już umówiona z przyjacielem.- zaczynam się z nim droczyć.
- To sobie poczeka.- warczy wkurzony.
Przez resztą lekcji siedzę cicho. Leon ani razu na mnie nie spojrzał. Wkurzył się? Jest zazdrosny? Kiedy cała klasa opuszcza pomieszczenie zostajemy tylko we dwoje. Zamyka drzwi i patrzy się na mnie. Uśmiecham się do niego i zarzucam mu ręce na szyję po czym składam na jego ustach słodki pocałunek.
- Żartowałam z tym przyjaciele.- mówię pomiędzy pocałunkami.
- Mam taką nadzieję.- odpowiada i czuję, że się uśmiecha.
Odsuwamy się od siebie. Dotykam czule jego policzka.
- Nie było ładnych dziewczyn w klubie?
- Może były, ale ja myślałem tylko o tobie.
- Kochany jesteś.
Nagle sadza mnie na biurku, a sam staje pomiędzy moimi nogami. Zaczyna całować mnie po szyi.
- Leon ktoś może nas przyłapać.
- No dobrze.
Wstaję i poprawiam swoją sukienkę po czym wychodzę z klasy.




W końcu po ciężkim tygodniu nareszcie rozpoczął się weekend. Siedzę w salonie i oglądam telewizję jednak przerywa mi dzwonek do drzwi. Kiedy je otwieram widzę uśmiechniętego Leona. Wpuszczam go do środka i namiętnie całuję.
- Nikt cię nie widział?
- Spokojnie. Nie.
- Napijesz się czegoś?- pytam grzecznie.
- Soku.
Wchodzę do kuchni, a Leon podąża za mną. Nalewam soku do szklanki i mu podaję.
- Kochanie może poszlibyśmy do kina?- pytam i zarzucam swoje ręce na jego szyję.
- Wiesz, że nie możemy. Ktoś może nas zauważyć.
Odsuwam się od niego.
- Nie wiem czy dam radę być w takim związku. Chciałabym czasami gdzieś pójść. Na spacer, do kina albo restauracji jak normalna para.
- Myślisz, że ja bym nie chciał? Ile bym dał, żeby móc powiedzieć wszystkim, że się spotykamy, ale w naszej sytuacji nie możemy.
Zdenerwował się. Wzdycham głośno, omijam go i siadam w salonie.
- O co ci znowu chodzi?
- O nic.- odpowiadam.
- Pójdę już.
- Zobaczymy się jutro?
- Może.
Wychodzi trzaskając drzwiami. Nie pożegnał się. A co ja się przejmuję? Jutro pogadamy. Dzisiaj mam zamiar się porządnie napić. Dzwonię do dziewczyn i umawiamy się o 20 przed klubem Retro. 




Wchodząc do klubu od razu czuć mieszankę papierosów i alkoholu. Podchodzimy do baru i zamawiamy jedną kolejkę. Później kolejną, kolejną i kolejną. Kiedy jesteśmy już porządnie wstawione idziemy na parkiet. Z początku tańczymy razem, ale później to już poniosła nas muzyka. Fran usiadła przy barze z jakimś blondynem. Całkiem przystojny, ale ona pierwsza go wyrwała. W sumie to ja mam Leona, ale dzisiaj o nim nie myślę. Nagle czuję męską dłoń, która zaciska się na moim nadgarstku. Nim zdążę zauważyć kto to czuję jak facet ciągnie mnie w kierunku toalet. Kiedy wchodzimy do jednej z toalet rozpoznaję Leona. Przez promile w moim organizmie zapominam, że byłam na niego zła i rzucam mu się na szyję. Łączę nasze usta w namiętnym pocałunku. Brakowało mi tych miękkich ust przez kilka godzin. Odsuwamy się od siebie po dłuższej chwili.
- A ty co tutaj robisz?- pytam.
- Przyszliśmy z chłopakami na drinka.
- Poderwać jakieś laski?
- Nathaniel napala się na każdą. Nawet na ciebie. Gadał przed chwilą, że chciałby cię zaliczyć. Może sobie pomarzyć. Ty jesteś moja.
- Twoja.- uśmiecham się i ponownie łączę nasze usta.
- Chodźmy, bo będą nas szukać.
- Może wrócimy już do domu?- proponuję i zaczynam bawić się kołnierzykiem od jego koszuli.
- Och, widzę, że ktoś ma tu małą ochotę na...
- Małą? Ogromną. To jak?
- Jedziemy do mnie. Czekam na ciebie przed klubem.
- Dobrze.




Budzę się i czuję ogromny ból głowy. Cholerny kac! Rozglądam się i rozpoznaję, że nie jestem w swojej sypialni tylko Leona. Odwracam się i widzę śpiącego Leona. Nachylam się nad nim i składam delikatny pocałunek na jego ustach. Kiedy się od niego odsuwam mężczyzna zaczyna się budzić.
- Chciałbym takie pobudki codziennie.
Mruczy i przyciąga mnie do siebie. Zaczynamy się całować.
- Zamieszkajmy razem.
- Oszalałeś, Leon.
- Na twoim punkcie.
- Nie możemy razem mieszkać. Bynajmniej dopóki jesteś moim nauczycielem.
- No dobrze. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Pojedziemy dzisiaj do Portland. Tam nie musimy się bać, że ktoś nas przyłapie. Pójdziemy do kina, na spacer, a wieczorem zapraszam cię na kolację. Tak jak chciałaś.
- Naprawdę? Żartujesz.
- Naprawdę. Chcę, żebyś była szczęśliwa.
- Aaa jesteś cudowny.
Rzucam się na niego i łączę nasze usta w namiętnym pocałunku.




Spacerujemy po Portland trzymając się za ręce. Chociaż raz nie musimy się ukrywać.
- Leon myślałam nad przeniesieniem się na inną uczelnię.
- Oszalałaś. Nie pozwolę ci.
- Czemu?
- Pomyślałaś może o tym, że jakbyś się przeniosła na inną uczelnię to byśmy się rzadziej widywali?
- Yyy... nie.
- No właśnie. Kochanie damy radę.
- Nie wiem. Czasami mam tego dość. Musimy się ciągle ukrywać.
- Spokojnie. Damy radę. A teraz chodźmy, bo mamy rezerwację w restauracji.
- Myślałam, że żartowałeś z tą kolacją.
- Jak widzisz nie żartowałem.




Po kolacji wracamy do hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Od progu zaczynamy się całować. Odsuwa się ode mnie i muska swoim nosem o mój.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę.
- Jeszcze jedną. Nie za dużo?
- Dla ciebie nigdy. Chodź.
Otwiera drzwi od łazienki i moim oczom ukazuje się pomieszczenie ustrojone w zapachowe świeczki. Wszystko ustrojone jest czerwono białymi różami. Wanna jest pełna wody i piany.
- Jesteś cudowny.
Odwracam się przodem do niego i całuję.
- Wiem, wiem. A teraz wskakuj do wanny.
- Ty ze mną.- mruczę mu do ucha.
- Oczywiście, że tak.
Rozbieramy się i wchodzimy do wanny. Siadamy na przeciwko siebie. Leon zaczyna masować mi lewą stopę. Jest tak przyjemnie.
- Nie wiedziałam, że jesteś takim romantykiem.
- Bo nie jestem, ale dla ciebie zrobię wyjątek.
Uśmiecham się. Myślę o tym wszystkim co się zdarzyło przez ten tydzień. Mój powrót z Madrytu, związek z nauczycielem, okłamywanie przyjaciół, wyjazd tutaj. Tak naprawdę to przez ten tydzień uświadomiłam sobie co czuję do Leona.
- Kocham cię, Leon.- mówię patrząc mu prosto w oczy.
Uśmiecha się do mnie uwodzicielsko i przerywa masowanie mojej stopy. Przybliża się do mnie.
- Ja ciebie też, maleńka.- szepcze po czym łączy nasze usta w słodkim pocałunku.



Dzień dobry, czytelnicy. Witam was dzisiaj rozdziałem 06. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Po tygodniu związku wyznali sobie co czuję. Dam wam jeszcze chwilę, żebyście mogli się nacieszyć nimi. Kończą mi się ferie, więc rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu tak jak jest podane w informacji. To tyle na dzisiaj.
Xxx.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cześć skarbie! ♥

      Możesz się w tym momencie ze mnie śmiać. Pozwalam.
      Po prostu musisz coś wiedzieć.
      Rozpływam się jak czytam twoje cudeńka! :**
      Buzia sama mi się śmieje jak czytam jacy oni są szczęśliwi;**

      To co?? Szykuj się teraz na bezsensowny komentarz z mojej strony :)

      Verdas ze znajomymi w klubie, a Violka pije w domu z dziewczynami.
      Nie odebrał telefonu jak do niego dzwoniła! Nie słyszał! W końcu był w klubie!
      Na szczęście rano odebrał i wszystko wyjaśnione;);*

      Kartkówka musi być. Jakże by inaczej. Nie mógł sobie odpuścić? Violka oddała pierwsza. Upsss musiała zostać po lekcji. Na takie pieszczoty sama bym mogła zostać hah :)

      P.E.R.E.Ł.K.A.
      F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
      B.O.S.K.I.
      B.O.M.B.O.W.Y.
      Miód na moje serduszko :**

      V ma dość ukrywania się, a to dopiero tydzień. Ehhh dadzą radę, ale czuje, że coś się stanie w najbliższym czasie :(
      Klub. Imprezka. Drinki i buum. Verdas znowu na horyzoncie i wspólna noc u niego w mieszkaniu :*;)

      #Portland
      Romantyczny wyjazd tylko we dwoje.
      Spacer. Kino. Kolacja. Trzymanie się za rączki i na koniec kąpiel z wyznaniem miłości :*❤
      Cuuuudoooowwwnnniiiieee :**

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      PS. Mogłabyś też tutaj zajmować mi miejsce?

      Usuń
  2. Wspaniały
    Leon jak romantyk;)
    Spełnił marzenie Vilu<3 słodko
    Wyznali sobie miłość!!!!!
    Czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fajny,dzisiaj wyjątkowo Verdas mnie nie wkurzał,ale i tak wolę żeby nie byli razem...
    Całuję,
    Martyna <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak cudownie miło romantiko
    Czekam na następny
    Sylwia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zawsze cudowny. Co pewnie ty wiesz:)
    Happy Leonetta. Ja happy.
    Spędzają miło czas. Bez ukrywania się.
    Wyznają uczucia.
    G.E.N.I.A.L.N.Y
    Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
    F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
  6. hej wrócę jak bd miała czasik

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka naklejka ;) (Taka szczęśliwa ja ;) :D )
    Violetta martwi się o Leona ;) Zadzwoniła i nie odebrał ohh ci faceci ;) Fran i te jej podejrzenia. Kłamstwa Violetty :D
    Wszystko się wyjaśniło i wrócił o 24 :)
    Tak wcześnie !?!?!?! To nie poszalał za długo ;)
    Kartkówka oj Verdas grabisz sobie oj grabisz ;) Zostanie u nauczyciela po lekcjach to nie jest dobry znak ale Violi chyba pasuje nie?? :D
    Viola w klubie?? Leon też :) :D
    Nathaniel idioto jakby ci Verdas przywalił heh ;) :) :D
    Propozycja zamieszkania razem ohohoh nie za wcześnie Verdas?? Noi wspólny weekend :D :) ;)
    PS.Nie,nie jestem nowa czytam od początku lecz po prostu straszny ze mnie leń xdd
    Tak więc czekam na nexta ;) :) :D :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam!! Zapraszam do mnie 😁😂😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  9. Oł.. jaki genialny i pomysłowy rozdział. Twój talent... Uh,, przeraża swoją wielkością!
    Kocham to opowiadanie!
    Pozdrawiam :)
    buziaki
    <3

    OdpowiedzUsuń