Miłego czytania!
Rozdział dedykuję wszystkim, którzy skomentowali poprzedni rozdział.
- Jak twój referat?
- Dobrze. Jutro będzie gotowy.
- Jutro czwartek. Mam nadzieję, że to będzie dobra nauczka.
- Pożyjemy, zobaczymy panie Verdas, a teraz muszę iść, bo nie mam zbytnio czasu.
- Dobrze.
- Ja myślę, że ty mu się podobasz.
- Naty, proszę cię. A nawet jakby to bez wzajemności.
- No weź. Violka. Przystojny jest.
- Nie w moim typie.- odpowiedziałam obojętnie.
- Ta jasne.
- Cześć dziewczyny,- obok nas siada Diego i jego brat Nathaniel.
- Hej.
- O czym tak gadacie?
- O nowym nauczycielu.
- Wy też? Wszystkie laski ze szkoły są w nim zakochane. Niszczy mi podryw.
- Oj Nathaniel. Musisz po prostu poprawić swoją gadkę na podryw.
- A co w tej jest złego?
- Wszystko.- odpowiedziałam za Diego.
- No dzięki.- powiedział urażony.
- Nie obrażaj się.
Usiadłam obok niego i rozczochrałam mu włosy. Od razu zaczął ja poprawiać, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
- Jak ja teraz wyglądam.- narzekał poprawiając fryzurę.
- Jakbyś dopiero wstał.
- Z taką fryzurą na pewno żadnej nie poderwę. Muszę się upodobnić do Verdasa.
- A właśnie. Skąd się znacie?
- A co ty taka ciekawa, Violu? Czyżby miłość?
- Przestań. A po za tym jest moim nauczycielem. Odpowiedz.
- Poznaliśmy się kiedyś na torze. Leon kocha jeździć. Często jak skończy zajęcia to idziemy razem na tor i się ścigamy.
- Przegrywasz?
- Zawsze. On jest za dobry. Mówię ci bierz się za niego.
- Sam się za niego weź.
- Nie jestem gejem.
- Dobrze wiedzieć, bo już myślałem.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, a Nathaniel mroził nas wszystkim wzrokiem. Jestem pewna, że jeżeli jego wzrok mógłby zabijać leżelibyśmy teraz wszyscy trupem.
- Leon uspokój ich.- usłyszeliśmy głos Nathaniela.
Przestałam się śmiać i zobaczyłam Verdasa. Dlaczego on zawsze jest tam gdzie ja? Przeklęty pech.
- Cóż za miły zbieg okoliczności. Znowu się widzimy, Violetto.
- Chyba jednak pech.
Wstałam, pożegnałam się z Naty i wyszłam z kawiarni. Nagle poczułam mocny uścisk na nadgarstku. Odwróciłam się i napotkałam zimne spojrzenie Leona.
- Dlaczego wyszłaś? Czemu taka dla mnie jesteś?
- Wyszłam, bo mam jeszcze coś załatwić, a po za tym muszę jeszcze dokończyć referat.
- Masz z nim jakieś problemu?
- Ta... to znaczy nie.
- Pomogę ci.
- Ale to miała by...
- Nie chcę ci stawiać złej oceny. Mam nadzieję tylko nadzieję, że nie będziesz już tak bardzo przeszkadzać na lekcjach.
- Może.
- To co pomóc ci?
- Jeżeli ma pan teraz czas.
- Akurat dzisiaj mam.- posłał mi uśmiech.
- Napije się pan może czegoś?
- Skończ z tym panem. Po szkole jestem Leon. I tak.
- Dobrze. Wina, soku, wody, kawy?
- Wina.
- Zaraz wracam.
Wyjęłam dwa kieliszki z szafki, otworzyłam wino i wróciłam do salonu, w którym siedział już Leon. Rozlałam wino do kieliszków po czym podałam jeden Leonowi.
- Dziękuję.
Wzięłam swój i usiadłam obok niego. Pokazałam mu mój prawie gotowy referat.
- I co?
- Jest bardzo interesujący. Mogłabyś dodać tylko kilka zdjęć, zmienić tło i będzie dobrze.
- Naprawdę?
- Tak.
Zrobiłam wszystko to co powiedział Leon i po kilkunastu minutach referat był gotowy.
- Skończyłam.
Pokazałam mu, a na jego ustach pojawił się seksowny uśmiech. Cholera on zaczyna mi się podobać.
- Bardzo dobrze. Jutro pokarzesz go przed całą klasą.
- Dobrze.
Spojrzałam w jego oczy i zatonęłam. Ma takie śliczne szmaragdowe oczy. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Jednak oprzytomniałam i natychmiast wstałam.
- Nie możemy. Jesteś moim nauczycielem.
- No i co z tego? Nikt nie musi wiedzieć.
- Nie, nie. Nic nie było, zapomnijmy to tylko chwila słabości.
- Podobasz mi się.
Zamarłam.
- To niestety musisz przestać. Nic pomiędzy nami nie może być.
- Jeszcze zobaczymy.
- Nie będziemy razem.
- Ja już muszę iść. Widzimy się jutro na zajęciach.
Wyszedł, a ja odetchnęłam z ulgą. Nareszcie.
Za chwilę lekcja biologii. Muszę dzisiaj przedstawić referat. Po dzwonku wchodzimy wszyscy do klasy.
- Zanim sprawdzę obecność zapraszam pannę Castillo, która dzisiaj przedstawi nam swój referat.
Po skończonej prezentacji siadam na swoje miejsce.
- Brawo. Piątka. Mam nadzieję, że coś zrozumiałaś.
- Być może.
Verdas zaczął prowadzić lekcję, a ja odwróciłam się do Diego i zaczęliśmy gadać. Oczywiście musiał nam to przerwać szanowny pan Leon.
- Czyżby panna Castillo chciała znowu robić referat? A może tym razem kartkówka dla całej klasy?
- Może pan robić co chce.- odpowiedziałam oschle.
- W takim razie przesiadasz się do pierwszej ławki.
- Co?! Nigdy.
- To nie była prośba. Inaczej wstawię ci jedynkę.
Zależy mi na dobrych ocenach dlatego przesiadłam się. Oczywiście pech chciał, że muszę siedzieć teraz blisko niego. Jeszcze tylko 10 miesięcy. Pocieszałam się w myślach. Po lekcji jak najszybciej wyszłam z klasy, żeby znowu nie kazał mi zostać.
- Nienawidzę go.
- Przesadzasz. Fajny jest. Jakbyś zaczęła się z nim spoty...
- Skończy ten temat. Zrozumcie, że pomiędzy nami nic nie będzie.
Wstałam i odeszłam od moich przyjaciół.
- Violetta gdzie idziesz?- podbiegł do mnie Nathaniel.
- Do domu. Źle się czuję.
- Na pewno?
- Tak.- skłamałam.
- Niech ci będzie.
Przytuliłam go na pożegnanie i wróciłam do domu. Robiąc sobie kawę usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je szybko otworzyć.
- Angie!
Przytuliłam ją.
- Tak strasznie za tobą tęskniłam.
- Ja też. Jak ty wyrosłaś. Ostatnio widziałam cię 2 lata temu.
- Jak ci się układa w Madrycie?
- Dobrze. Założyłam własny salon mody, organizuję sesje i pokazy.
- Poznałaś kogoś?
- Tak. Poznałam bardzo miłego faceta. Może to będzie coś więcej.- uśmiechnęła się.
- Dobrze, że ci się układa.
- Właśnie. Mam dla ciebie propozycję.
- Jaką?
- Wystąpisz w pokazie i sesji?
- Ja? Nie wiem czy się nada...
- Nadajesz się w 100%. Tylko musiałabyś wyjechać na tydzień do Madrytu.
- Nie mogę opuszczać szkoły.
- Zastanowisz się?
- Zastanowię, ale nie jestem pewna czy to wypali.
- Przemyśl to i zadzwoń. Ja muszę jeszcze coś załatwić. Pa.
- Pa.
Jest i kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Doszło do malusieńkiego zbliżenia pomiędzy Leonem i Violettą, ale spokojnie nie tak szybko. Jeszcze trochę cierpliwości (trochę dużo). Chciałabym bardzo wam podziękować za wszystkie bardzo miłe komentarze pod rozdziałem pierwszym. Cieszę się, że wam się podoba moja nowa historia.
Buziaki,
Xxx.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
PS. Jeżeli są jakieś błędy to z góry przepraszam.
Cudowny!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz Jak sie ciesze, ze nie zamierzasz tak szybko zrobic Leonetty.
Czekam na next z niecierpliwością!
Pozdrawiam :p
Cudowne opowiadanie, już je kocham
OdpowiedzUsuńŻyczę weny w jednym i drugim opowiadaniu ;-)
Sylwia Blanco
Gdzie twoje cudeńka tam i Twoja Maddy :** ❤❤
OdpowiedzUsuńRozdział bombaaaaa!
Nic nie zaszło. Prawie się pocałowali. Prawie. Jezusie!
Violka traktuje oschle Verdasa.
To się zmieni jak ją strzała Amora trafi!
Oj będzie się działo!
Leon się ściga. Jest najlepszy! ♥
Violka dostaje propozycje pokazu?
Zgodzi się? Wyjedzie?
Będzie miała przez to problemy w szkole?
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Super,że Violka go nie pocałowała i żeby tak szybko nie było razem.
OdpowiedzUsuńCałuje,
Martyna <3
Piękniutki *3*
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńIdealny;)
OdpowiedzUsuńSzoda ze nie doszło do tego pocałunku<3
Czekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuń❤ ❤ ❤
Hej!
UsuńCt?
U cb?
No nieźle.
Co oni w zmowie?
Ty powinnaś z nim być itp.
Omg. On jeździ? WIEDZIAŁAM.
Jest lepszy od jej brata. Really?!
On jej pomaga nieźle.
Prawie był pocałunek mrrr!
On jej nie odpuści on z nią będzie.
Rozdział
P.E.R.E.Ł.K.A
G.E.N.I.A.L.N.Y
S.U.P.E.R.
Koffana ja czekam na next!
Czekam :)
Na :D
Next :)
Żela ❤
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuń